Trudna jest dzisiaj rola poety i poezji. Poezja w czasach konsumpcjonizmu, nieustannego pośpiechu po więcej, jest coraz słabiej obecna. Stąd niezwykła rola twórców, animatorów kultury, aby wiersze były nadal czytane, wnosiły ożywczego ducha, czyniły nas bardziej ludzkimi. Promocja dwóch najnowszych tomików Barbary Paluchowej w przedświąteczny grudniowy wieczór, zorganizowana przez Bibliotekę Publiczną w Piwnicznej we współpracy z Ośrodkiem Kultury była szczególną okazją, aby się na chwilę zatrzymać, pooddychać w spokojnym rytmie poezji. Józef Baran napisał, że poezja jest dla niego flirtem ze światem, uświadamianiem sobie kim się jest, wypędzaniem nosorożca, by odnaleźć w sobie postać anioła. Poezja dla bohaterki wieczoru jest przede wszystkim zachwytem nad pięknem codzienności, próbą odnalezienia blasku w tym, co zwyczajne.
Pani Barbara, jak wiadomo, od urodzenia związana była z Sądecczyzną , to z miłości do Sądecczyzny zrodziła się jej twórczość: malarska, publicystyczna, ale przede wszystkim poetycka. Jako poetka, malarka była pomysłodawczynią i współorganizatorką XX Międzynarodowych Spotkań Poezji i Muzyki Gór „Wrzosowisko”, XV edycji Międzynarodowego Konkursu Poetyckiego „Sen o Karpatach” i III Międzynarodowych Plenerów Malarskich „BESKID PĘDZLEM ZAPISANY”, autorką dwuczęściowego albumu „Dar pamięci – dawni ludzie, rodziny, dawne domy”, książek dla dzieci. Poetka otrzymała wiele prestiżowych nagród i odznaczeń, przede wszystkim jako Zasłużona Kulturze Gloria Artis, Honorowa Obywatelka Piwnicznej czy wiele innych.
W życiu Pani Barbary najbardziej owocne były ostatnie 30 lat. Kobieta wielu pasji i talentów podkreśla, że kluczowe jednak jest to, że w centrum zainteresowań, w każdej z tych dziedzin twórczości, był zawsze człowiek – jego niepokój, dylematy, kondycja psychiczna.
Spod pióra Barbary Paluchowej wyszło kilkanaście tomików. Przedostatni, 14 tomik poetycki pokazał skoncentrowanie się na tematyce wiary. W publikacji „Modlitwy przydrożne” poetka podejmuje się trudu ocalenia od zapomnienia kapliczek i związanych z nimi historii. Wiersze te odwołują się do tego co niewidzialne, beskidzka górska arkadia zostaje wpisana w szerszy wymiar, w rzeczywistość wiary. Tytuł tomiku przybliża nas, jak przypomina poetka, do prawdy, że modlić się możemy wszędzie, człowiek wiary nie zamyka jej w specjalnej przestrzeni , piękno natury szczególnie otwiera nas na wymiar transcendentny. Wiemy, że góry to miejsce, gdzie niejako łatwiej, z dala od zgiełku miast doświadczyć sacrum, doświadczyć Boga. Człowiek na dole wpada w tryby zwyczajności, staje się trochę robotem, często manipulowanym przez innych, zapomina o sobie – kim jest, kim być powinien:
Obracać się ku Światłu
Słonecznikiem twarzy
Pąk serca rozchylać
Na cud przebaczenia
Być perłopławem
Ziarenko cierpienia
Otaczać nadzieją
W bezmiar miłosierdzia
W Miłość
Która
Granic nie zna
Wiersze z tego zbioru są szczególną próbą, aby w pięknie gór, przyrody, dostrzec sensowność świata, poczuć harmonię istnienia, zobaczyć jego wyższy ład. Za prof. W. Kudybą można powiedzieć o niemal abstrakcyjnym opisie wspomnianego doświadczenia jedności w świecie i ze światem:
Staję się cząstką elementarną
Nieogarnionej Rozległości
Zamkniętej w dłoniach
Przedwiecznego
Ten ostatni, 15 tomik, (L)śnienie to wyraz głębokich przemyśleń osoby, która mając swój dobrze wypróbowany poetycki warsztat, z perspektywy wieku może zobaczyć więcej, głębiej, częściej pojawiają się zagadnienia egzystencjalne. Na pytanie o to, co wpływa na energię twórczą, pobudza do ciągłej poetyckiej aktywności, Pani Barbara odpowiada prosto, że wszystko może być inspiracją, jeśli umie się patrzeć oczami wyobraźni z uważnością wrażliwego serca:
Las czytam
spisaną piórem paproci
tajemną księgę
lasu słucham
odwieczny koncert
W górach można się schronić. Jak napisał prof. Ożóg we wstępie: Fascynacja górami i małą Ojczyzną to przywoływanie przyjaznego, naturalnego świata, w którym podmiot liryczny chroni się przed cywilizacją wielkich miast, molochów współczesności, dehumanizacją człowieka, odrywających od najbardziej życiodajnych soków istnienia… Tu wyzwala się radość życia:
Lesie dobrotliwy
wyściel mi ścieżki
mchu łagodnością
moje tęsknoty
ukryj przed krążącym nad głową
drapieżnym światem
w ukamienowanych miastach
W utworach sławiących piękno gór Beskidu Sądeckiego, Beskidu Niskiego, Bieszczadów, znać oko malarza, – utwory te, to malarskie kompozycje. Na każdym kroku poetka widzi nieskończoną grę kolorów, wzbogaconą światłocieniami:
W wiosennych dłoniach
hafciarek kwietnych
złoci się niecierpliwość
igieł słonecznych
srebrna popędliwość igieł deszczowych
Muza malarstwa Panią Basię nie opuszcza. Wiemy ze słów poetki, że powołaniu malarskiemu jest stale wierna, pasja ta wpływa na wyobraźnię, warsztat twórczy. Fotoabstrakcje są ważną częścią tomiku. Uzupełniają treść wierszy. Trudno dociec co jest pierwotnie obiektem fotografii, my widzimy dzieło sztuki.
W tym zachwycie pięknem Popradu, miasteczek nadpopradzkich, górskich szlaków, poetka przypomina słuchaczom, że mieszka tu kątem, na chwilę… Stąd, w utworach pojawia się wciąż to odwieczne pytanie: Skąd przychodzimy? Dokąd zmierzamy? Kim jesteśmy? Te pytania zadawano sobie od wieków.
Mieszkam tu kątem
i nie rozumiem
czym jesteś
tulisz i odpychasz
wyobraźnię rzeźbisz
moje życie tańczy
wokół twojej osi…
Czym jest tytułowe (l)śnienie? Ze słów poetki wiemy, że to światło, blask, który każdy nosi w sobie, podtrzymywanie tego światła pomaga zachować uważność w dostrzeganiu piękna w tym, co czasem zwyczajne. A może to także wieczność, która:
w zamyśle
Bożej geometrii
Jest nadprzyrodzonym
Permanentnym lśnieniem
Poezja jest niezwykle potrzebna nam, aby się częściej wsłuchiwać w siebie, w drugiego człowieka. Powiemy za Norwidem: Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie. Dwie tylko: poezja i dobroć. Pani Barbara dopowie, że pewnie sama dobroć. Miejmy nadzieję, że radość życia Panią Barbarę nie opuści, energia twórcza będzie dopisywała nadal.
Dobrze, że w tym trudnym czasie pandemii mogliśmy się spotkać, by nie dać się nieustannemu narzekaniu, zachwycić pięknem poetyckiego rytmu. Magiczna atmosfera wieczoru w scenerii światła mosiężnej lampy, przy blasku świec, w otoczeniu książek i obrazów artystki udzieliła się chyba każdemu. W imieniu Biblioteki, dziękujemy zaproszonym gościom, którzy włączyli się w recytację utworów poetki. Ukłon w kierunku Pani Marii Lebdowiczowej, Pani Krystyny Stender, Stanisławy Widomskiej, Pań ze stowarzyszenia „Aktywne Penelopy”. Szczególne podziękowania kierujemy w stronę duetu muzycznego Jedna/ Druga, oprawa muzyczna tworzy prawdziwy klimat spotkania. Zapraszamy na kolejne spotkanie z poetycką muzą, które pewnie wkrótce znów uda się zorganizować w tak miłym gronie.